Wrzeszcz: budują Quattro Towers, a ściany pękają

- Pękają nam ściany i meble się przesuwają - skarżą się mieszkańcy domów graniczących z budową Quattro Towers. Obawiali się tego, dlatego walczyli z amerykańskim inwestorem w sądzie. A ten właśnie nakazał im zapłacić 300 tys. zł na zabezpieczenie roszczeń inwestora

- Odkąd w grudniu zaczęli budowę Quattro Towers, nie da się tu mieszkać - mówi Zbigniew Cybal z ul. Pniewskiego we Wrzeszczu. - Od rana do wieczora budowlańcy rozbijają zmarzniętą ziemię i beton koparką i kafarem. Nasze budynki całe drżą. W kilku mieszkaniach popękały ściany, spadają szklanki i talerze z półek, przesuwają się meble. Jestem inżynierem budownictwa i wiem, że w takich warunkach pogodowych nie powinni tego robić, szczególnie w centrum miasta.

O pękających ścianach budynków mieszkańcy poinformowali w styczniu powiatowego inspektora nadzoru budowlanego i inwestora, amerykańską firmę Hines. Nie dostali odpowiedzi. - Pęknięcia nastąpiły z powodu prac przy Quattro Towers - stwierdza Katarzyna Szczypińska, prezes firmy Euroformat, zarządcy budynków przy Pniewskiego. - Tuż przed rozpoczęciem budowy, razem z inwestorem, zrobiliśmy dokumentację fotograficzną budynków. Pęknięć, o których informują mieszkańcy, wtedy nie było.

Przypomnijmy: już trzy lata mieszkańcy domów przy ul. Pniewskiego toczą spory z inwestorem o budowę wieżowców obok Centrum Manhattan. Zarzucali inwestorowi łamanie przepisów prawa budowlanego, twierdzili, że wieżowce zaburzą architekturę dzielnicy, spowodują utrudnienia komunikacyjne wokół Manhattanu. Protesty słali m.in. do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, prokuratury, CBA, wojewody. Próbowali też zainteresować sprawą pomorskich posłów. Do sądu administracyjnego zaskarżyli decyzje o warunkach zabudowy i pozwoleniu na budowę. Podkreślali, że inwestycja w tak bliskiej odległości od ich budynków może doprowadzić do katastrofy budowlanej. Jednak skargi zostały odrzucone.

W toku jest tylko skarga na pozwolenie na budowę. Tymczasem miesiąc temu Sąd Administracyjny w Gdańsku postanowił uzależnić wstrzymanie decyzji o pozwoleniu na budowę od uiszczenia przez Zbigniewa Cybala 300 tys. zł kaucji na zabezpieczenie roszczeń inwestora. - To jakiś absurd, jestem emerytem, to dla mnie nieosiągalna kwota - mówi Cybal.

Wojciech Rumian, dyrektor ds. inwestycji w Hines: - Nie wiem, czy pęknięcia, o których mówią mieszkańcy, zostały spowodowane budową, czy były już wcześniej, sprawdzimy to na podstawie sporządzonej wcześniej dokumentacji fotograficznej. Ona właśnie po to została zrobiona. Hines, jak i wykonawca, są ubezpieczeni, i jeśli okaże się, że szkody zostały spowodowane budową, zostaną pokryte z ubezpieczenia. Nie ma jednak żadnego zagrożenia katastrofą budowlaną. Co do kaucji dla pana Cybala, to nie my określiliśmy jej wysokość, ale sąd, który brał pod uwagę możliwości finansowe skarżącego. Koszty, jakie już ponieśliśmy przy tej inwestycji, są dużo większe niż 300 tys. Gdyby budowa została wstrzymana, ponieślibyśmy ogromne straty.

W sprawie kaucji mieszkańcy przygotowali wniosek do rzecznika praw obywatelskich. - Jeśli będzie trzeba, złożymy też skargę do Trybunału w Strasburgu - zapowiadają.

Quattro Towers to cztery wieżowce, każdy z nich będzie miał 55 m wysokości. Mają stanąć obok CH Manhattan, tam gdzie kiedyś było Centrum Handlowe Bis. W sumie w budynkach ma się znaleźć 270 apartamentów różnej wielkości. Pod nimi zostaną wybudowane podziemne parkingi.

Polecamy - 20 h na sprzedaż. Gdynia jak nowojorski Manhattan?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.