Liczysz na kredyt, no to masz kłopot

Tysiące osób mogą stracić pieniądze wpłacone jako zadatek na zakupu mieszkania, bo banki odmawiają kredytów, mimo że wcześniej je obiecały

Nasza czytelniczka opowiada: - Jesteśmy na finiszu ubiegania się o kredyt mieszkaniowy. Wywiad w bankach zrobiony, mieszkanie znalezione, zadatek wpłacony. Mamy wstępną pozytywną decyzję kredytową od banku. Musimy tylko donieść ostatnie papierki i możemy podpisywać umowę. Tymczasem pojawiła się wizja kryzysu. Nasz doradca kredytowy dostaje jednak zapewnienie od banku, że nie odmawia realizacji wcześniej wydanych promes. Wczoraj późnym popołudniem dostajemy informacje o diametralnej zmianie warunków kredytu. Możemy liczyć na sfinansowanie 60 proc. wartości mieszkania. Resztę musimy włożyć jako wkład własny. Mamy dwa tygodnie do sfinalizowania transakcji u notariusza. Będę do tyłu na pewno jakieś 25 tys. zł, bo kredytu na nowych zasadach nie dostanę. Całe szczęście, że jeszcze nie zdążyłam wypowiedzieć najmu mieszkania.

Podobnych przypadków mogą być tysiące. Prezes Domu Kredytowego "Notus" Robert Pepłoński przyznaje, że tylko w jego firmie jest ok. 400 klientów, których banki zostawiły na lodzie. - To jest tragedia. Dwoimy się i troimy, by tym ludziom znaleźć kredyt w innym banku. Składamy aplikacje do pięciu, sześciu - mówi Pepłoński.

Katarzyna Siwek i Jarosław Sadowski z firmy Expander twierdzą, że najbardziej radykalnie zachował się Bank Millennium. Objął bowiem nowymi, restrykcyjnymi warunkami kredytowania zarówno nowych klientów, jak i tych, którzy już złożyli wniosek, a nawet otrzymali pozytywne decyzje kredytowe! Bank ten podwyższył obowiązkowy wkład własny do 35 proc. dla kredytów walutowych i 20 proc. dla złotowych, a także podniósł marżę i skrócił okres kredytowania.

- Bank Nordea też zmienił zasady w trakcie gry. Zastosował jednak stare zasady wobec klientów, którzy co prawda nie podpisali jeszcze umowy kredowej, ale otrzymali już decyzję - opowiadają doradcy Expandera.

Polbank podzielił klientów, którzy już złożyli wniosek kredytowy na trzy grupy: takich, którzy otrzymali decyzję ostateczną, takich, którzy otrzymali decyzję wstępną, oraz takich, którzy nie otrzymali jeszcze żadnej decyzji. Względem pierwszej grupy bank utrzymał dotychczasowe warunki. Drugiej podniósł marżę. Natomiast trzeciej grupie podniósł marżę i przyjął nowe warunki dotyczące kwoty kredytu.

Są też i takie banki, które nie zmieniły zasad dla klientów, którzy już złożyli wnioski. - Tak postąpiły m.in. ING Bank Śląski, PKO BP czy Raiffeisen Bank - informuje Expander. - Jeszcze większy ukłon w stronę klienta zrobiły Kredyt Bank i GE Money Bank. Nie tylko nie zmieniły zasad tym, którzy już złożyli wnioski, ale dodatkowo zastosowały okresy przejściowe dla nowych klientów, dając im czas na złożenie wniosku na starych zasadach.

- Nie kwestionujemy konieczności zaostrzania warunków udzielania kredytów hipotecznych. Ale zaostrzając kryteria, banki wykazały się krańcowo różną troską o interes klienta. Zapewne nie pozostanie to bez wpływu na przyszłe decyzje klientów. Nadszarpnięte zaufanie nie tak łatwo odbudować - komentują Katarzyna Siwek i Jarosław Sadowski.

 

Co zrobić, żeby nie wyrzucać pieniędzy w błoto? Recenzje, opinie, oceny wszystkiego co można kupić czytaj w nowym serwisie konsumenckim

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.