Jakie korzyści płyną z nowego prawa budowlanego

Nowelizacja prawa budowlanego, która zacznie obowiązywać od lipca znosi konieczność posiadania pozwolenia na budowę dla niektórych typów budynku. Wystarczy zgłoszenie budowy. Oznacza to skrócenie czasu potrzebnego do załatwienia formalności przed rozpoczęciem budowy nawet o 2/3.

Obecnie na mocy obowiązującego prawa budowlanego urzędnicy mają 65 dni na wydanie pozwolenia na budowę. Do tego terminu nie wlicza się jednak terminów przewidzianych w przepisach prawa do dokonania określonych czynności, okresów zawieszenia postępowania oraz okresów opóźnień spowodowanych z winy strony, albo z przyczyn niezależnych od organu. Po uzyskaniu pozwolenia na budowę ostatecznie uprawomocnia się ono w ciągu 14 dni i dopiero po tym czasie można zacząć prace budowlane. W skrajnym przypadku więc oczekiwanie od momentu złożenia dokumentów do momentu kiedy można rozpocząć inwestycje może wynieść nawet blisko 80 dni.

To właśnie chęć usprawnienia całego procesu budowlanego motywowała ustawodawcę, który dla niektórych rodzajów budynku zrezygnował z wymagania pozwoleń na budowę. Chodzi przede wszystkim o domy jednorodzinne, o ile ich obszar oddziaływania mieści się w całości na terenie, na którym zostały zaprojektowane. Bez pozwolenia na budowę wybudujemy również wolno stojące parterowe budynki gospodarcze - do których zalicza się także garaże, altany, ganki, ogrody zimowe - o powierzchni zabudowy do 35 mkw. Ustawodawca określił, że łączna liczba tych obiektów na działce nie może przekraczać dwóch na każde 500 m2 powierzchni działki. Warto to wymienić również m.in. wiaty - których powierzchnię bez pozwolenia na budowę zwiększono do 50 mkw.

Do zgłoszenia budowy w odpowiednim urzędzie (starostwo, albo gmina w miastach na prawach powiatu) trzeba będzie dostarczyć m. in. cztery egzemplarze projektu budowlanego z odpowiednimi opiniami, pozwoleniami itp. Nie trzeba natomiast będzie dołączać do projektu budowlanego oświadczeń o zapewnieniu dostaw energii, wody, ciepła, gazu, odbioru ścieków oraz o warunkach przyłączenia mediów i dostępie do drogi publicznej.

Kiedy już zgłosimy budowę, odpowiedni urząd będzie miał 30 dni na ewentualne zgłoszenie sprzeciwu. Może go zgłosić kiedy np. okaże się, że strefa oddziaływania budynku jednorodzinnego wykracza poza działkę na której ma być postawiony. Jeśli w ciągu 30 dni sprzeciw się nie pojawi oznaczać będzie to zgodę na inwestycję.

Nowe prawo powinno więc przede wszystkim - poza ułatwieniami - przyspieszyć wszelkie niezbędne formalności. Jak już wspomnieliśmy - obecnie na pozwolenie na budowę - o ile nie zajdą komplikacje - czeka się nawet do 65 dni, potem jeszcze 14 dni się ono uprawomocnia. Po nowelizacji będzie więc znacznie krócej. Co ważne - krócej będzie również dla tych inwestorów, którzy będą nadal zobligowani do uzyskania pozwolenia na budowę.

Ustawodawca określił, że urząd będzie miał 14 dni od momentu zgłoszenia dokumentów, na poinformowanie strony o ewentualnych brakach, które należy uzupełnić. Obecnie taki termin nie jest określony.

Wśród wielu zmian w nowelizacji warto wskazać również na łagodniejsze potraktowanie samowoli budowlanych. Kary za nie będą dużo mniejsze, choć nie jeśli chodzi o domy jednorodzinne. Legalizacja takich obiektów, które nie zostaną zgłoszone jak garaż, wiata do 50 mkw. , domek letniskowy, ganek dobudowany do domu - będzie kosztować 5 tys. zł. Obecnie opłaty legalizacyjne są wielokrotnie wyższe - choćby za wiatę 125 tys., a za garaż 25 tys. Nie zmienia się natomiast opłata legalizacyjna za samowolne postawienie domu - 50 tys. zł.

Nowe prawo ma wejść w życie w lipcu. Pozostaje pytanie jedynie o zachowanie się Trybunału Konstytucyjnego, bowiem wg części ekspertów przepisy mogą godzić w prawa właścicieli sąsiednich posesji. Chodzi o wytyczenie tzw. obszaru oddziaływania nieruchomości. Sam obszar oddziaływania to pojecie nieostro funkcjonujące w naszym prawie. Wyznaczenie go w praktyce zależy od indywidualnej oceny urzędnika prowadzącego postępowanie. To z kolei rodzi pytanie czy do całego procesu nie powinni być włączeni właśnie właściciele sąsiednich nieruchomości, po to by mogli wyrazić swoją opinię. Część ekspertów uważa ponadto, że z racji faktu, że określenie obszaru oddziaływania nieruchomości jest procesem złożony, powinno być ono przedmiotem osobnego postępowania.

W 2011 roku Trybunał Konstytucyjny zakwestionował już nowelizację prawa budowlanego, która znosiła pozwolenia na budowę. Tamte przepisy szły jednak dużo dalej niż obecne. Zakładały m.in. że pozwoleń nie będą potrzebowały nie tylko domy jednorodzinne czy garaże, ale również duże nieruchomości komercyjne, wielorodzinne, użyteczności publicznej itp. Trybunał uznał, że takie zapisy mogą godzić w interesy właścicieli sąsiednich posesji.

Jak zachowa się obecnie - przekonamy się wkrótce, choć trzeba zaznaczyć, że nowe przepisy nie unieważniają obowiązku posiadania pozwolenia na budowę, wprowadzają jedynie wyjątki w tym zakresie.

Copyright © Agora SA