Kto zrealizuje budowlane obietnice PiS?

Były minister budownictwa Antoni Jaszczak nie nadawał się do programu budowy 3 mln mieszkań. A jego następca Andrzej Aumiller? Na razie jest pupilem premiera Kaczyńskiego

Nowy minister zaczął pracę w resorcie od wyeksmitowania swego zastępcy z zajmowanego przez niego od roku gabinetu. Zdążył też pokłócić się z Jaszczakiem, choć obaj są ludźmi Samoobrony, której podlega resort budownictwa. Do spięcia doszło z powodu wypowiedzi Aumillera dla "Gazety", w której określił mianem knota przygotowany przez poprzednika projekt nowej ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Miałaby ona zdopingować gminy do szybszego uchwalania planów zagospodarowania przestrzennego, a w efekcie - zwiększyć ilość terenów, na których firmy deweloperskie mogłyby szybko zbudować nowe mieszkania. - Prócz zmian w nazewnictwie projekt niczego nie zmienia - twierdzi Aumiller. Zapytany przez TVN 24 o osiągnięcia Jaszczaka, najpierw stwierdził, że "nie lubi mówić nic złego o poprzednikach", ale potem dodał, że zorganizował on ministerstwo. - Jednak jego struktura wymaga poprawek - zaznaczył Aumiller.

Jak się dowiedzieliśmy, prawdopodobnie odbierze swemu zastępcy Piotrowi Styczniowi najważniejszy w tym resorcie departament strategii i rozwoju mieszkalnictwa. Nadzór miałaby przejąć wiceminister Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa. Wskazany na to stanowisko przez PiS Styczeń był do tej pory mózgiem rządu w kwestii budownictwa mieszkaniowego. Jaszczak pozwolił nawet zostać Styczniowi w gabinecie, który zajmowali niegdyś ministrowie budownictwa i szefowie Urzędu Mieszkalnictwa. Aumiller natychmiast zarządził zamianę gabinetów.

Czym różnią się nowy i stary minister budownictwa? Aumiller do Samoobrony przyszedł z Unii Pracy, zaś Jaszczak był wcześniej członkiem PSL. - Jestem człowiekiem czynu, a nie gadania - mówi o sobie ten drugi. Mówił więc niewiele (zwołał zaledwie jedną konferencję prasową w ciągu sześciu miesięcy), ale czy działał? Dopiero teraz pochwalił się, że dzięki jego zabiegom jest szansa na pieniądze z Unii Europejskiej na program rewitalizacji miast, czyli przywracania im dawnej świetności. Dodajmy, że za rządów SLD Jaszczak pracował w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim jako specjalista od kontaktów z Unią. Pracę stracił po dojściu PiS do władzy.

Głośno było też o resortowym projekcie ustawy zakładającej przekazanie gminom na cele budowlane gruntów będących w gestii Agencji Nieruchomości Rolnych i Agencji Mienia Wojskowego. Jednak ten pomysł przypisano wicepremierowi Lepperowi, który pierwszy go upublicznił. Poza tym Jaszczak dystansował się od zapowiedzi polityków PiS, że w ciągu ośmiu lat powstanie w Polsce 3 mln mieszkań.

Co innego Aumiller, który bardzo dużo mówi o swych pomysłach, czym ujął premiera Jarosława Kaczyńskiego. - To człowiek przejęty tym wielkim planem budowy mieszkań - chwalił premier swojego nowego ministra. Ten zrewanżował się Kaczyńskiemu, że jako człowiek lewicy jest "oczarowany jego społecznym spojrzeniem na budownictwo". Równocześnie ostrzegł, że "bez zaangażowania budżetu państwa na poziomie co najmniej 2 mld zł program może kuleć". W projekcie przyszłorocznego budżetu jest nieco ponad miliard.

Copyright © Agora SA