Euro 2012: Łódź wraca do gry

Władze miasta są zdeterminowane, by wybudować stadion na 35 tys. widzów. Jest już plan: do końca tego roku będzie wyłoniony inwestor, w drugiej połowie 2009 r. rozpocznie się budowa, a na koniec 2010 r. obiekt ma być otwarty. To reakcja na zły stan przygotowań do Euro 2012 na Ukrainie.

Jeśli Polska zostałaby głównym lub jedynym gospodarzem Euro 2012, Łódź ma duże szanse znaleźć się wśród miast, w którym mogłyby być rozgrywane mecze najlepszych europejskich drużyn. Ale do tego czasu musielibyśmy mieć gotowy nowy stadion.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że podczas kolacji członków polskiego rządu z Michaelem Platinim, prezesem UEFA, mówiono, że stan przygotowań Ukrainy do Mistrzostw Europy nie jest satysfakcjonujący. Zastrzeżenia są przede wszystkim do infrastruktury na Ukrainie. Brakuje odpowiednich lotnisk, luksusowych hoteli i dróg. Może się więc zdarzyć, że Polska będzie wyłącznym gospodarzem Euro 2012 r. Jeśli tak by się rzeczywiście stało, potrzeba więcej stadionów, niż wcześniej planowano. Łódź i Szczecin, które ponad rok temu wypadły z gry o Euro 2012, teraz mogą do niej wrócić. To właśnie w tych miastach powstaną stadiony zapasowe. Jak Łódź jest do tego przygotowana?

Stadion miejski ma powstać tam, gdzie jest teraz stadion ŁKS. Płyta boiska będzie dokładnie w tym samym miejscu, a korona stadionu zostanie całkowicie wymieniona. Od inwestora, który będzie budował nowoczesny obiekt sportowy, zależy tylko, czy trybuny wyburzy od razu i na ich miejscu postawi nowe, czy będzie je burzył etapami.

Inwestycja ma wyglądać podobnie, jak przy budowie aquaparku Fala. Miasto i inwestor założą spółkę. Łódź da swój grunt, stworzy parkingi i drogi dojazdowe do centrum sportowego, a inwestor wybuduje nowoczesny stadion z infrastrukturą towarzyszącą, będzie zarządzał nim oraz halą wielofunkcyjną, która zostanie oddana za rok.

Przetarg na inwestora będzie ogłoszony pod koniec sierpnia. - Przygotowana jest dokumentacja. Nie ukrywam, że prowadzimy spotkania i rozmowy z różnymi inwestorami - mówi Włodzimierz Tomaszewski, wiceprezydent Łodzi, który ma się zająć budową stadionu. Zdradza, że rozmowy prowadzone są głównie z deweloperami zagranicznymi, m.in. z Francji i Niemiec.

Stadion jest obiektem nieopłacalnym z biznesowego punktu widzenia. Żeby inwestorowi opłacało się wyłożyć ok. 400 mln zł na jego budowę, miasto zgodzi się, by obok powstała infrastruktura towarzysząca, m.in. obiekty handlowe, na których można by było zarabiać.

- Biorę pod uwagę, że rynek nieruchomości w Łodzi trochę siadł i wiem, że im większą swobodę będzie miała firma w infrastrukturze towarzyszącej, tym chętniej się skusi na wejście w spółkę - mówi wiceprezydent.

Na jakim etapie przygotowań jest miasto? -Dokumentacja i ogłoszenia są już przygotowane. Chcemy ogłosić przetarg w końcu sierpnia, kiedy wszyscy wielcy inwestorzy wrócą z wakacji - mówi Włodzimierz Tomaszewski.

Do końca tego roku ma być rozstrzygnięty przetarg i podpisana umowa spółki. W pierwszej połowie 2009 r. spółka zleciłaby przygotowanie dokumentacji projektowej dla tego stadionu i obiektów towarzyszących. W drugiej połowie 2009 r. ma się rozpocząć budowa stadionu na 35 tys. kibiców. Termin ukończenia budowy - koniec 2010 r.

- To optymistyczny termin? - pytamy wiceprezydenta.

- Innego nie ma.

Copyright © Agora SA