"Rz": Kupisz tanio mieszkanie, fiskus podwyższy cenę

Osoba, która nabędzie lokal na rynku wtórnym, musi zapłacić podatek. Ale nie od faktycznej ceny, tylko wartości rynkowej. Jeśli przyjmie za niską, transakcją zainteresuje się urząd skarbowy - informuje "Rzeczpospolita".

Jeśli więc kupimy mieszkanie po cenie niższej niż to wynika z urzędowych tabel, od różnicy trzeba będzie zapłacić 2-procentowy podatek od czynności cywilnoprawnych. Takie sytuacje mogą być teraz dość częste, bo ceny nieruchomości idą ostro w dół.

Przedstawiciele rynku nieruchomości wskazują, że ceny mieszkań w dużych miastach spadły w ostatnim czasie nawet o kilkanaście procent. To dobry moment na zakup nieruchomości. Jednak jest też druga strona medalu: cena może wzbudzić podejrzenia fiskusa. - Jeśli cena za metr kwadratowy nie przekracza 6,5 tys. zł, kupujący może zostać wezwany do złożenia dodatkowych wyjaśnień - wynika z informacji jednego z warszawskich urzędów skarbowych.

Skąd urzędnicy biorą takie ceny nieruchomości? Mają specjalny system komputerowy, do którego wprowadzają informacje z aktów notarialnych i automatycznie wyliczają średnią rynkową cenę. Jeśli cena nabytej przez nas nieruchomości jest niższa niż średnia obliczona przez fiskus, trzeba udowodnić, że mimo to jest rynkowa. Można np. zapisać w umowie, że lokal wymaga remontu, znajduje się w miejscu o dużym natężeniu hałasu lub kiepskim sąsiedztwie. To wszystko pozwoli przekonać urząd skarbowy, że cena nie była sztucznie zaniżona - radzi "Rzeczpospolita".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.