Najwięcej mieszkań na cele spekulacyjne kupuje się w Warszawie - w stołecznych agencjach można znaleźć nawet po kilkaset ofert kupna nowych lokali. Skupowaniem i zbywaniem mieszkań nie zajmują się jednak tylko osoby prywatne, często robią to też fundusze.
- Deweloperzy cały czas konkurują ze swoimi klientami o nowych klientów - twierdzi Jacek Kriese, szef stołecznej agencji Okazja.
Agenci nieruchomości przyznają, że takich mieszkań na rynku wtórnym jest rzeczywiście bardzo wiele. - Tylko w naszej ofercie jest ich ponad 200 - opowiada Cezary Szubierski, dyrektor żoliborskiego biura Krupa Nieruchomości.
Ceny mieszkań na rynku wtórnym są różne, często można jednak trafić na prawdziwą okazję. Jacek Kriese przywołuje ogłoszenie: do wzięcia jest 40-metrowe mieszkanie na budowanym osiedlu Lewandów I w cenie 4775 zł za mkw. Tymczasem deweloper J.W. Construction sprzedaje podobne lokale na osiedlu Lewandów II po 7 tys. zł za mkw.
- Wybór klienta, który dotrze do obu ofert, wydaje się więc oczywisty - mówi Kriese. - Nawet jeśli do kosztów umowy z klientem dewelopera doliczymy 1,5 tys. zł za cesję.
"Rzeczpospolita" przestrzega jednak, aby przed podpisaniem dokładnie czytać umowy, mogą się w nich bowiem znaleźć zapisy rzucające cień na idealną okazję, np. związane z waloryzacją kwoty niewpłaconej.
Zdarza się, że nowe mieszkanie oferowane z drugiej ręki sprzedaje się gorzej od deweloperskiego. U dewelopera klienci mogą liczyć na pomoc w uzyskaniu kredytu, zamówić wykończenie lokalu czy prosić o inne zmiany według swoich potrzeb.