Jak stracić 220 tys. zł?

Oby nie dowiedzieli się tego mieszkańcy z ul. Kotlarskiej, którzy chcieli ocieplić swój stary blok. I zaciągnęli na to w banku 220 tysięcy złotych kredytu. Remontu jednak nie zaczęli, bo na przeszkodzie stanęło... 14 cm

Przy Kotlarskiej 1 w Poznaniu mieszka 30 rodzin. 26 z nich wykupiło swoje mieszkania i założyło wspólnotę. - Nigdy tu jeszcze nie było remontu. Przyjdzie zima, deszcz i wszystko się skrapla. Dopiero trzy lata, jak nową tapetę kładliśmy. Dziś znów wszystko czarne od wilgoci - narzeka pani Barbara. Nie lepiej sytuacja wygląda u innych mieszkańców. Kilka miesięcy temu poprosili więc bank o pożyczkę na remont.

Maria Wellenger, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej, które zarządza wspólnotą: - Od dawna namawialiśmy mieszkańców na docieplenie budynku. O kredyt wystąpiliśmy w marcu i otrzymaliśmy go.

I już miały zacząć się prace, kiedy okazało się, że blok ponad 40 lat temu został zbudowany... krzywo. W tej chwili stoi na dwóch działkach należących do Skarbu Państwa. Po ociepleniu dwoma narożnikami wejdzie też na dwie inne działki: tę należącą do miasta i tę, której właścicielem jest Zarząd Dróg Miejskich. Każdej uszczknie po 14 cm.

Wspólnota zwróciła się więc do swoich "sąsiadów" z prośbą o zgodę na zajęcie kilkunastu centymetrów ich terenu. Wyraził ją tylko ZDM.

Wydział gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta nie pozwala rozpocząć prac.

Tomasz Płuciennik z zespołu prasowego UM mówi: - Działki należące do Skarbu Państwa przechodzą proces komunalizacji. Po jego zakończeniu znajdą się w rękach miasta. Dopiero wtedy wspólnota będzie mogła je wykupić. Są duże szanse, że miasto się na to zgodzi. Jeśli ci ludzie nie mają środków na kupno tych działek, mogą zgłosić się do rady miasta z prośbą o bonifikatę.

Problem w tym, że wniosek o komunalizację nie został jeszcze złożony. A cała procedura może nie skończyć się szybko. Wniosek najpierw trafi do wojewody, a ten będzie miał trzy miesiące na udzielenie odpowiedzi. Potem wspólnota musi wystąpić z kolejnym wnioskiem o kupno całości lub części działek w zależności od tego, jak zdecyduje miasto. A terminy gonią.

Zgodnie z zawartą umową wykonawca, który ma ocieplić budynek, musi skończyć prace do 15 listopada. W umowie z bankiem - do końca tego roku - inaczej zaciągnięty kredyt może zostać cofnięty.

- Jeszcze nie wszystko stracone, postaramy się jakoś rozwiązać ten problem - obiecuje Wellenger.

Tym bardziej że miasto może pójść mieszkańcom na rękę. Justyna Falkiewicz z Kancelarii Adwokackiej Dr Marcin Wojcieszak i Wspólnicy: - Można zastosować w tym przypadku przepis kodeksu cywilnego dotyczący zasady służebności. Uzgodnić z wydziałem gospodarki nieruchomościami, że remont zostanie przeprowadzony i że w jego wyniku budynek przekroczy zajmowany teren. Potem wspólnota mogłaby wykupić jego część lub użytkować go za określonym wynagrodzeniem. Ci ludzie nie potrzebują przecież wykupywać całej nieruchomości na własność.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.