Po pierwsze cena

Po drugie lokalizacja. Po trzecie metraż. A po czwarte termin realizacji. To główne czynniki, na które zwracają uwagę klienci szukający mieszkań. Tak wynika z raportu stołecznego dewelopera.

Kryzys zmienił oczekiwania i nastroje kupujących. Osoby, które obecnie szukają nowego mieszkania mają szereg kryteriów, według których wybierają własne "M". Jak wynika z obserwacji warszawskiego dewelopera, spółki Włodarzewska klienci pytają przede wszystkim o cenę mieszkania. To najważniejsze kryterium dla większości kupujących.

Poza tym klienci biorą pod uwagę koszt całej nieruchomości, a nie tylko kwotę za metr kwadratowy. Dlaczego? Z raportu inwestora wynika, że przed rozpoczęciem poszukiwań staramy się wstępnie oszacować dostępny budżet, czyli środki własne oraz możliwe pożyczki czy kredyty. Kupujący chętnie korzystają z promocji i podpierają się dofinansowaniem z programu "Rodzina na swoim". "Jeśli dodatkowo możemy sobie pozwolić na odłożenie zakupu w czasie, lubimy szukać rynkowych okazji, a także wyprzedaży ostatnich mieszkań z inwestycji" - czytamy w raporcie.

Drugim punktem jest lokalizacja. Najczęściej poszukiwane są mieszania na osiedlach z łatwą komunikacją z centrum miasta, czyli miejsca skąd można szybko dotrzeć do pracy, a dzieci będą miały blisko do przedszkola czy szkoły. Co ważne pod uwagę brane są nie tylko duże miasta, lecz także okoliczne miejscowości, w których własne "M" jest tańsze.

- Jeżeli ktoś od wielu lat mieszka w Warszawie, gdzie pracuje, szuka mieszkania przede wszystkim w tym mieście. Oferty w podmiejskich inwestycjach rozpatruje wówczas w drugiej kolejności - mówi Marta Drogosz, przedstawiciel spółki Włodarzewska. Spokojniejszych miejsc do zamieszkania poszukują osoby, które zmęczył zgiełk dużego miasta.

A co z metrażem? Z raportu wynika, że jest on ważny, ale przez kupujących brany jest pod uwagę dopiero w trzeciej kolejności. Powierzchnia mieszkania często jest też pochodną pozostałych kryteriów. Gdy klienci wiedzą, jaką kwotę mogą zainwestować, szukają mieszkania w preferowanej lokalizacji i dopiero wówczas sprawdzają, na jaką powierzchnię ich stać.

Co ciekawe, kupujący nadal czują się zaskoczeni, gdy okazuje się, że mniejsze mieszkanie nie będzie dużo tańsze. Nie wszyscy klienci dobrze orientują się w relacji ceny do metrażu. Często cena metra kwadratowego najmniejszych mieszkań jest wyższa niż cena metra większego lokalu. Dlatego po przeliczeniu zmieniamy zdanie, co do powierzchni lokalu. Chociaż początkowo planowaliśmy kupić mniejsze mieszkanie, to okazuje się, że za podobną kwotę możemy pozwolić sobie na lokal większy nawet o kilka metrów.

Został nam jeszcze termin realizacji. Zdaniem dewelopera przy obecnej podaży mieszkań tych z rynku pierwotnego i wtórnego, najchętniej decydujemy się na mieszkania już gotowe lub takie, które są w końcowej fazie realizacji. - Lubimy kupować produkt, który można zobaczyć. Dodatkowo, takie mieszkanie można praktycznie od razu zacząć wykańczać - przekonuje spółka. Jest jednak jedno "ale" - kupując lokal już wybudowany, mamy na ogół mniejszy wybór ofert.

Mieszkania z najlepszymi metrażami, układami pomieszczeń czy piętra są kupowane na wcześniejszych etapach realizacji projektu. Dlatego też klienci chętniej decydują się na kupno tzw. dziury w ziemi, kiedy jest to kolejny etap budowy mieszkań na tym samym osiedlu. Kolejnym powodem - zdaniem dewelopera - na takie mieszkania łatwiej jest uzyskać kredyt w banku. Analizując raport można stwierdzić, że wcale nie tak łatwo jest kupić mieszkanie. To ciągła sztuka szukania kompromisów, choć ostatecznie i tak wszystko sprowadza się do pieniędzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.