Osiedla mikrobloków

Firma Dolcan rozpoczęła na początku listopada na Targówku i Rembertowie budowę osiedli tzw. mieszkań bezczynszowych.

Osiedle Rudy Rydz powstaje w Rembertowie, w pobliżu skrzyżowania ul. Kadrowej i Szafarzy, w sąsiedztwie niskiej, willowej zabudowy. Będzie się składać z dwukondygnacyjnych domów oferujących mieszkania o metrażach od 59 do 89 m kw. Domy wyglądają jak bliźniaki, ale tak naprawdę to mikrobloki podzielone w poziomie - mieszkania położone są na parterze albo na piętrze. Domy dostępne są w czterech wariantach. W każdym lokalu istnieje możliwość aranżacji kominka, a na terenie posesji znajduje się przynależne miejsce parkingowe.

Drugie osiedle to Czerwona Jarzębina powstające na Zaciszu, w pobliżu skrzyżowania ul. Krośniewickiej i Spójni. Nieopodal jest kanał Bródnowski, a pół kilometra na południe - ul. Radzymińska. To osiedle skierowane jest m.in. do rodzin z dziećmi, tak więc dodatkowym atutem jest obecność w najbliższej okolicy placówek oświatowych. Inwestycja składa się z sześciu typów domów z mieszkaniami o powierzchniach od 79 do 110 m kw.

Ceny mieszkań w tych domach wahają się od 6,5 do 7,5 tys. zł za metr kw. Inwestor nadał im chwytliwą nazwę mieszkań bezczynszowych, przekonując, że klient oszczędza na ich kupnie tyle, że zwróci mu się czynsz. Jako punkt do porównań wybrano mieszkania w spółdzielni. - Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, co wchodzi w skład niektórych enigmatycznych haseł będących elementem opłaty czynszowej, takich jak eksploatacja czy fundusz remontowy - mówi Renata Wrona, kierownik działu marketingu i PR Dolcana. Zwraca uwagę, że w czynsz spółdzielnie wliczają takie płatności, jak chociażby wynagrodzenie poszczególnych pracowników administracji. Dotyczy to zarówno osób zarządzających budynkiem, jak i księgowego czy członków zarządu. Według niej oszczędności w tym aspekcie mogą wynosić nawet kilkaset złotych w skali miesiąca. Oczywiście jest to uzależnione od takich czynników jak wielkość spółdzielni, administracji i zarządu. Należy także pamiętać o płatnościach pobieranych z powodu dodatkowych wymogów. Jako przykład może posłużyć podatek od nieruchomości wynoszący w Warszawie 7 gr od metra kwadratowego posiadanego mieszkania czy też opłata za "użytkowanie wieczyste". Wprawdzie jest ona wpłacana jednokrotnie w skali roku, pieniądze na jej pokrycie są jednak pobierane od mieszkańców przez spółdzielnie co miesiąc. W spółdzielni lokator składa się także na wynagrodzenie dla dozorcy, opłatę za środki czystości, wywóz śmieci czy też płatności za windę. W niektórych spółdzielniach mieszkańcy ponoszą również koszty funkcjonowania lokalnego Domu Kultury czy druku i dystrybucji lokalnej gazetki informacyjnej, co w rachunkach uwzględniane bywa jako "opłata za działalność społeczno-wychowawczą". Mieszkania bezczynszowe pozbawione są wszystkich powyższych opłat. Jako oszczędność Dolcan podaje też redukcję do minimum części wspólnych oraz wliczenie w cenę mieszkania miejsca parkingowego.

- Mieliśmy świadomość, że koncepcja mieszkań bezczynszowych może wywołać na rynku spore zainteresowanie wśród potencjalnych klientów. Jak się okazało, zapotrzebowanie na mieszkania, w których nie trzeba płacić czynszu, przy jednoczesnym zachowaniu atrakcyjnej ceny za metr kwadratowy, jest na polskim rynku bardzo duże - mówi Robert Ziółek, dyrektor generalny Dolcana.

Deweloper kolejne dwa osiedla mieszkań bezczynszowych chce zacząć budować do końca roku w Białołęce. Kolejne zbuduje w Markach, niedawno dostał pozwolenie. - W przyszłym roku planujemy rozpoczęcie dwóch nowych inwestycji o takim charakterze w Warszawie - zapowiada Alicja Dolińska, dyrektor działu marketingu i reklamy Dolcan. - Jeżeli zainteresowanie nimi będzie takie jak w przypadku czterech pierwszych projektów, na pewno na tym nie poprzestaniemy - zapewnia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.