Bez oszczędzania, bez kredytów na mieszkania

Najpewniej od przyszłego roku banki nie będą mogły udzielić kredytu na zakup mieszkania temu, kto nie jest w stanie częściowo go sfinansować. Konieczny jest więc program, który zmobilizuje Polaków do oszczędzania.

O taki program od dwóch lat zabiega Związek Banków Polskich (ZBP), ale - jak dotąd - bez skutku.

Tymczasem, Komisja Nadzoru Finansowego zamierza zalecić bankom, aby te od przyszłego roku wymagały od kredytobiorców posiadania co najmniej 10-procentowego wkładu własnego. Zaś od 2015 r. kredytobiorca musiałby sfinansować z własnej kieszeni co najmniej 20 proc. ceny zakupu mieszkania. Dodajmy, że tego wymogu nie spełniłaby blisko połowa z ponad 196,5 tys. kredytobiorców, którzy kupili mieszkania i domy w ubiegłym roku. Mimo to, prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz przyznaje, że tego typu regulacje ostrożnościowe są potrzebne. Bankowcy zabiegają jednak o to, by dojście do 20-procentowego pułapu wkładu własnego trwało cztery lata - po 5 proc., począwszy od 2014 r. Prezes Pietraszkiewicz zwraca uwagę, że program oszczędzania na mieszkania jest potrzebny także i z innego powodu. - Mamy niedobór oszczędności krajowych - mówi szef ZBP. I dodaje, że do tej pory banki prowadziły akcję kredytową, korzystając w dużej mierze z pożyczek zagranicznych.

Dodajmy, że z danych ZBP wynika, że kredyt mieszkaniowy zaciągnęło już przeszło 1,7 mln Polaków, a ich łączne zadłużenie z tego tytułu przekroczyło 316 mld zł. Zdecydowaną większość kredytów banki udzieliły na 25-35 lat, sięgając głównie po depozyty ludności. Sęk w tym, że zaledwie 3 proc. z nich jest założonych na dłużej niż rok.

Banki wpadłyby w potężne tarapaty, gdyby nagle klienci postanowili zabrać oszczędności. Na szczęście zagrożenie jest niewielkie. Jednak dla przeciętnego Kowalskiego utrzymywanie się obecnego stanu rzeczy oznaczać może jedno: o kredyt mieszkaniowy może być tylko trudniej.

Pytanie, co zrobić, żeby oszczędzających było znacznie więcej niż obecnie, a ich pieniądze leżały na lokatach długoterminowych?

Budowlane kasy oszczędnościowe

W ZBP wskazują na przykład Niemiec, Austrii, Czech, Słowacji i Węgier, gdzie rządy wypłacają oszczędzającym w budowlanych kasach oszczędnościowych specjalną premię z budżetu państwa. Na przykład w Austrii oszczędzający może liczyć na nie więcej niż... 48 euro rocznie. I to wystarczy, by ponad 5 mln Austriaków oszczędzało w bausparkassen. Największe dopłaty są na Węgrzech - nawet równowartość 261 euro rocznie (po odłożeniu określonej kwoty). Na oszczędzanie zdecydowało się ponad 1,2 mln Węgrów.

Szef Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości ZBP Jacek Furga przekonuje, że u nas oszczędzać mogłoby nawet 7 mln osób, gdyby rząd zgodził się na premiowanie oszczędności nieprzekraczających w danym roku ok. 2 tys. zł. Maksymalna roczna premia wyniosłaby ok. 500 zł. W kasie budowlanej oszczędza się przez pewien czas na niski procent, a potem bierze tani kredyt o stałym oprocentowaniu. Najczęściej na remont albo w celu uzupełnienia kredytu na zakup mieszkania.

Tylko jak przekonać ministra finansów do tego pomysłu? Dla budżetu oznaczałby wydatki rzędu 1,5 mld zł rocznie, a do 2030 r. premie dla oszczędzających uszczupliłyby go o ponad 25 mld zł. Ale równocześnie kredyty z kas budowlanych rozkręciłyby rynek budowlany. W ZBP zapewniają, że po kilku latach wpływy podatkowe z VAT, CIT i PIT przewyższą wydatki. Za bardzo realny przyjęto scenariusz, że w 18 lat budżet zarobi na czysto prawie 46 mld zł.

Mieszkanie dla oszczędnych

A jeśli nie budowlane kasy oszczędnościowe, to może dałoby się połączyć ideę oszczędzania z zapowiadanym przez rząd od 2014 r. programem "Mieszkanie dla młodych". Wyjaśnijmy, że budżet ma dawać kupującym nowe mieszkania pieniądze na starcie jako rodzaj wkładu własnego. Rodzina bezdzietna i singiel dostaliby od państwa 10 proc. równowartości maksymalnie 50 m kw., liczoną według określonego ustawowo wskaźnika ceny m kw. (np. w Warszawie taka dopłata wynosiłaby obecnie ok. 29 tys. zł, we Wrocławiu - 26 tys. zł, a w Krakowie - ok. 22 tys.). Jeśli rodzina lub osoba samotna ma potomstwo, dopłata wyniosłaby 15 proc. Dodatkową 5-procentową dopłatę dostawałby beneficjent, któremu w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania urodziłoby się trzecie lub kolejne dziecko. Problem w tym, że ze względu na trudną sytuację budżetową, w ustawie mogą się znaleźć takie warunki, które spowodują, że mieszkań objętych dopłatą będzie stosunkowo niewiele. Poza tym w wielu miastach deweloperzy nie budują mieszkań.

Przypomnijmy jednak, że pieniądze na dopłaty mają pochodzić z oszczędności na likwidacji zwrotu części podatku VAT za materiały budowlane użyte do budowy lub remontów domów i mieszkań. Zwrot VAT kosztuje budżet około miliarda złotych rocznie. Jednak nie od razu minister finansów będzie miał te pieniądze do dyspozycji. Inwestorzy, którzy w tym roku zaczną budowę lub remont, będą bowiem mogli jeszcze przez pięć lat odzyskiwać część VAT za materiały z tytułu praw nabytych. Także zlikwidowany w tym roku program "Rodzina na swoim" jeszcze przez osiem lat będzie generował wydatki budżetowe (w ramach tego programu budżet dopłaca mniej więcej połowy odsetek przez osiem laty spłaty kredytu mieszkaniowego). W tej sytuacji można by odwlec o kilka lat wydatki na program "Mieszkanie dla młodych". Jak? Uzależniając dopłatę do nowego mieszkania od oszczędzania na nie przez pewien czas. Innymi słowy budżetowa dotacja byłaby nagrodą dla oszczędzających.

Książeczki mieszkaniowe nowego typu

Prostszym rozwiązaniem jest zwolnienie długoterminowych lokat mieszkaniowych z podatku od dochodów kapitałowych, potocznie nazywanego podatkiem Belki. Przykład nowej formuły oszczędzania na książeczkach mieszkaniowych, którą od kilku lat proponuje swoim klientom PKO BP, pokazuje, że nawet taka zachęta może zadziałać. Z naszych informacji wynika, że na książeczce mieszkaniowej nowego typu oszczędza już ponad 700 tys. osób. Magnesem jest nie tylko ulga podatkowa, ale także niższe koszty uzyskania kredytu w PKO BP.

Rzecz w tym, aby ten bank nie miał monopolu na książeczki mieszkaniowe. W ustawie o PIT jest powiedziane, że "zwalnia się od podatku dochodowego odsetki i premie gwarancyjne od wkładów zgromadzonych na książeczkach mieszkaniowych". Wystarczy postawić kropkę nad "i", czyli zezwolić na to, by mogły je zaproponować klientom także inne banki.

Kredyty hipoteczne w 20 bankach - porównaj i wybierz najtańszy

Szukasz mieszkania? Odwiedź Domiporta.pl

Jesteś zainteresowany kupnem domu? Zobacz oferty na Domiporta.pl

Copyright © Agora SA