GDY KREDYT CIĘ DUSI

Gdy kilka lat temu starałeś się o pożyczkę, nie miałeś czasu, by znaleźć najtańszą ofertę. Musiałeś szybko zadatkować, bo w kolejce po upatrzone mieszkanie czekało wielu chętnych.

Teraz widzisz, że wybór nie był najlepszy. Kredyt dusi cię wysokim oprocentowaniem i chciałbyś płacić mniejsze raty.

Czy jest na to rada? Jest, i to niejedna.

Po pierwsze: spróbuj negocjacji

Im lepsze warunki wypertraktowałeś, zaciągając kredyt, tym łatwiej ci go spłacać. (Jeśli udało ci się wytargować niską marżę, to nawet gdy marże wzrosną, twoja pozostanie na niezmienionym poziomie). Jeśli wtedy tego nie zrobiłeś zawalcz teraz.

UWAGA! Musisz wiedzieć, że żaden bank nie wyrzeknie się dobrowolnie swego zarobku, czyli sam z siebie nie obniży marży. Chyba że się o to upomnisz. Jeśli nie chcesz, nie musisz tego robić wprost - wystarczy, że poprosisz o opinię o terminowej spłacie. Będzie to wystarczająco czytelny sygnał, że zamierzasz zmienić bank.

Jeśli jesteś dobrym klientem - płacisz raty w terminie, na bieżąco informujesz bank o swojej sytuacji finansowej - możesz liczyć na specjalne traktowanie. Możesz więc pójść do banku i postawić sprawę jasno: "Albo obniżycie marżę, albo zmienię bank". Jest niemal pewne, że twoja prośba zostanie spełniona. Żaden bank nie chce pozbywać się solidnych i terminowych klientów.

Co innego, jeśli spóźniasz się z płatnościami. Gdy wypalisz prosto z mostu: "Mam kłopoty ze spłatą kredytu, proszę obniżyć mi oprocentowanie" - wywołasz odwrotny skutek. Bank zrobi wszystko, by się ciebie pozbyć. A już na pewno nie będzie powstrzymywał cię przed pójściem do konkurencji.

RAMKA

Kredyt tani i drogi

Tani kredyt to taki, na którym bank zarabia 1, najwyżej 1,5 proc. (w języku bankowców ten zarobek nazywa się marżą). Gdy marża przekracza 2 proc. (są banki, które żądają nawet 2,7 proc.!), kredyt staje się drogi.

Po drugie: zmień walutę

Gdy cztery lata temu brałeś kredyt w euro, oprocentowanie wynosiło ponad 9 proc. rocznie. Złotówki były jeszcze droższe - prawie 20 proc. Dziś banki prześcigają się w promocjach, kuszą niskim oprocentowaniem. Najtańszy kredyt we frankach szwajcarskich kosztuje ledwo 1,5 proc. rocznie.

Myślisz: "Pora poszukać oszczędności na racie". Jak? Masz kilka wyjść:

Wariant I. Zamieniasz euro na złotówki w tym samym banku.

Może się okazać, że nie zapłacisz ani grosza - duża część banków nie pobiera za tę operację żadnych opłat.

Jeśli będziesz miał mniej szczęścia, cała operacja może cię kosztować:

prowizję za przewalutowanie - od 0,5 do 1 proc. od kwoty kredytu, płatne gotówką;

2-proc. podatek od czynności cywilnoprawnych;

opłatę za aneks do umowy (do 150 zł).

Wariant II. Zamieniasz euro na franki w tym samym banku.

Oprócz prowizji (sprawdź, czy twój bank ją pobiera) i podatku największy koszt przewalutowania to strata na różnicach kursowych. Twoje saldo zadłużenia wzrośnie o 4-5 proc. Dlaczego?

Załóżmy, że do spłaty pozostało ci 25 tys. euro. Licząc po kursie 4,75 zł, daje to prawie 119 tys. zł. Teraz zamieniasz złotówki na franki. "Kupujesz" je po 2,95 zł. Bank jednak będzie ci naliczał ratę po kursie sprzedaży, czyli 3,1 zł. Do spłacenia masz więc 125 tys. zł, czyli o 5 proc. więcej niż przed zamianą walut.

NASZA RADA: Zapytaj, czy twój bank pozwala negocjować kursy walut. To pozwoli zmniejszyć widełki (różnicę między kursem kupna a kursem sprzedaży) do minimum. Koszt przewalutowania będzie wtedy mniejszy.

Wariant III. Zmieniasz i walutę i bank.

Dla "nowego" banku będzie to nowy kredyt. Musisz się więc liczyć z następującymi kosztami:

opłatą za rozpatrzenie wniosku. Na szczęście rzadko stosowana, jeśli już - nie przekracza 200 zł;

opłatą za wycenę nieruchomości. Także coraz większa rzadkość. Wycena mieszkania to koszt 600-800 zł, wycena domu - 800-1,5 tys. zł.

prowizją dla banku - zwykle 1-2 proc. kwoty kredytu;

prowizją za wcześniejszą spłatę w "starym" banku - nawet do 2,5 proc. kwoty kredytu.

ubezpieczeniem kredytu: koszt od 0,75 do 1,5 proc. od kwoty kredytu rocznie. Możesz je opłacić - zgodnie z decyzją banku - jednorazowo albo w miesięcznych, kwartalnych lub półrocznych ratach.

opłatą za weksel in blanco - od 15 zł do 0,1 proc. kwoty kredytu;

podatkiem od czynności cywilnoprawnych;

opłatą za wykreślenie hipoteki "starego" banku (połowa tego, co kosztuje wpis);

opłatą za wpis hipoteki nowego banku.

UWAGA! Musisz się liczyć z tym, że zmiana banku okaże się niemożliwa. Dlaczego?

Przewalutowanie może spowodować wzrost twojego zadłużenia na tyle, że wartość zabezpieczenia okaże się dla banku niewystarczająca.

Po trzecie: skonsoliduj dług

To propozycja dla tych, którzy po uszy tkwią w różnych kredytach i pożyczkach i już ledwo dyszą. Zamiast pamiętać o wielu ratach w różnych bankach, lepiej spłacać co miesiąc jedną ratę korzystniej oprocentowanego kredytu konsolidacyjnego.

Kredytem konsolidacyjnym możesz spłacić wszystkie swoje zobowiązania:

kredyt mieszkaniowy;

kredyt samochodowy;

debet na rachunku bieżącym;

przeterminowane długi z karty kredytowej;

kredyt konsumpcyjny;

pożyczkę gotówkową od rodziny lub znajomych;

pożyczkę z pracy.

Warunek - musisz mieć dom lub mieszkanie, których hipoteka będzie zabezpieczeniem dla banku.

Formalności, które musisz załatwić, niczym się nie różnią od starań o "zwykłe" kredyty hipoteczne. Bank prześwietli twoje dochody, oceni twoją zdolność kredytową i oszacuje wartość zabezpieczenia. Gdy badanie wypadnie pomyślnie, dostaniesz upragniony kredyt.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.