Kryzys subprime? Nie w Polsce

W ciągu ostatnich lat Polacy na potęgę zadłużali się na mieszkania i domy. A ilu ma dziś problemy ze spłatą kredytu hipotecznego? Zaledwie jeden na stu - twierdzą eksperci Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego.

Na wczorajszym seminarium fundacja oświadczyła, że w najbliższych latach Polsce nie grozi "kryzys subprime" podobny do tego w USA.

Tam ryzykowne kredyty masowo trafiały do niezbyt zamożnych Amerykanów, którzy balansowali na granicy zdolności kredytowej. Gdy w górę poszły stopy procentowe, a ceny nieruchomości spadły, spłacalność kredytów subprime zaczęła maleć. Zapewne jedna piąta takich kredytów jest nie do odzyskania.

Dlaczego u nas taki scenariusz jest mało prawdopodobny? Zdaniem fundacji m.in. dlatego, że nasze banki skrupulatnie prześwietlają finanse klientów. Wprawdzie ostatnio są skłonne finansować pełne koszty zakupu mieszkania, ale takie kredyty są dodatkowo ubezpieczane.

Michał Wydra z komitetu ds. finansowania nieruchomości przy Związku Banków Polskich stwierdził, że do tej pory mimo rosnącej dostępności kredytów ich spłacalność systematycznie się poprawiała.

Jerzy Tofil z zarządu BPH Banku Hipotecznego przewiduje, że Polacy będą chętniej sięgali po kredyty we frankach szwajcarskich, bo ryzyko wzrostu oprocentowania kredytów złotowych jest obecnie większe niż ryzyko kursowe. Firma brokerska Expander policzyła, że w przypadku 30-letniego kredytu złotowego w wysokości 400 tys. zł (na mieszkanie o tej samej wartości) średnie oprocentowanie w 21 bankach wynosi 7,18 proc. Ten sam kredyt we frankach kosztuje średnio 4,29 proc.

To nie wszystko. Rata spłaty tego pierwszego wzrosła w pierwszym kwartale średnio o 94 zł, a we frankach spadła o 17 zł.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.