We Wrocławiu boją się powodzi

Kupujący domy i mieszkania bardzo rzadko biorą pod uwagę ryzyko ich podtopienia lub powodzi - twierdzi Home Broker

Firma sprawdziła, które rejony Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia mogą być narażone na podtopienia. Takie informacje są dostępne w urzędach gmin, w studiach uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Z zasobów tych wynika, że nie tylko tereny bezpośrednio graniczące z rzekami są zagrożone podtopieniem. Mogą to być tereny odległe od koryt rzek nawet o kilka kilometrów. Home Broker podaje, że narażone na powódź z prawdopodobieństwem 1 proc. (tzw. woda stuletnia) są: (w Warszawie - Wilanów, Praga-Południe, Dąbrówka Szlachecka (na terenie Białołęki); (we Wrocławiu - Kozanów, wschodnie i północno-wschodnie przedmieścia; (w Krakowie - Płaszów, Wola Justowska, północna część Bronowic oraz znaczna część południa Nowej Huty; (w Gdańsku - wschodni pas wybrzeża oraz obszar tzw. martwej Wisły.

Ze statystyk Home Broker wynika jednak, że niewiele osób wybierających lokalizację mieszkania czy domu bierze pod uwagę ryzyko zalania. Wyjątkiem jest Wrocław. - W 1997 r. zalane zostały m.in. osiedla Kozanów, Nowy Dwór czy miasta takie, jak Siechnice - mówi Tomasz Gutowski, doradca Home Broker we Wrocławiu. - Prawie każdy klient rozważający zakup mieszkania w tych lokalizacjach pyta o ryzyko powodzi. Takie pytania pojawiają się też w przypadku innych osiedli, jeśli w pobliżu jest rzeka, a mieszkanie jest na parterze - dodaje.

Znacznie rzadziej pytania o podtopienia czy zalania pojawiają się w innych miastach. Przykładem może być Kraków, gdzie duża część obszaru willowo-apartamentowej dzielnicy Wola Justowska, najdroższej po Starym Mieście, położona jest na terenach zagrożonych tzw. wodą stuletnią czy tysiącletnią. - Dzielnica zagrożona jest podtopieniem w przypadku zamarzania Wisły, a działki budowlane osiągają cenę nawet 100 tys. zł za ar - mówi Bartłomiej Świrko, doradca Home Broker z Krakowa.

Zainteresowanie klientów problem podtopień czy zalania jest znacznie większe w przypadku osób kupujących grunty i domy niż mieszkania. - Dom na terenie zalewowym jest niesprzedawalny, gdy kupujący jest świadom mankamentów tej lokalizacji - przyznaje Sebastian Święcicki, doradca z Wrocławia. Nie zawsze jednak ryzyko podtopienia odstrasza klientów. Przykładem może być podtoruński Kaczorek. - Osiedle to, już prawie dzielnica Torunia, jest co roku zalewane, ale ani cenom, ani klientom, ani prestiżowi tej okolicy to nie przeszkadza - mówi Krzysztof Głowacki, doradca Home Broker z Torunia.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.