Skutki bankructwa spółdzielni dla jej mieszkańców

Gdy domy stoją, a ludzie mieszkają

Spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu przekształca się w prawo odrębnej własności (po zamknięciu upadłości i wykreśleniu spółdzielni z rejestru sądowego). To korzystna zamiana, bo tzw. własność hipoteczna jest mocniejszym prawem, niż własność spółdzielcza.

Lokatorskie prawo przekształca się w umowę najmu. Spółdzielcy na tym tracą. Wielu musi się liczyć ze wzrostem stawki czynszu.

Syndyk lub zarządca spółdzielni ma prawo sprzedać budynki razem z lokatorami, ale tylko innej spółdzielni. Mogą ją założyć sami mieszkańcy i w ten sposób wykupić się z masy upadłości.

Jeśli nie ma chętnych, syndyk przekazuje grunt wraz z budynkiem gminie. Po zamknięciu upadłości zawiązuje się wspólnota mieszkańców, której członkami są właściciele mieszkań oraz gmina będąca właścicielem mieszkań zajmowanych przez najemców.

Gdy zostaje rozgrzebany plac budowy

Wszyscy, którzy wpłacali na mieszkania, ale nie doczekali się przydziału, wpisują się na listę wierzycieli upadłej spółdzielni. Pieniądze dostaną na szarym końcu, po pracownikach, ZUS-ie, fiskusie, bankach i wierzycielach hipotecznych. Nie mogą domagać się przekształcenia swoich umów realizacyjnych w umowy własności, bo nie ma czego przekształcać.

Niedoszli mieszkańcy mogą założyć własną spółdzielnię (wystarczy 15 chętnych), za zgodą sądu przejąć inwestycję i ją kontynuować. Warunek: wierzyciele muszą się dogadać między sobą, a potem przekonać syndyka lub zarządcę.

Kto może złożyć wniosek o upadłość spółdzielni?

Każdy jej wierzyciel - wykonawca, dostawca mediów, członek, któremu obiecała wybudować mieszkanie lub zarząd spółdzielni.

Kiedy składa się wniosek?

Gdy długi rosną, a spółdzielnia ich nie spłaca.

Po czym poznać, że spółdzielnia ma kłopoty?

W spółdzielni eksploatacyjnej (takiej, która jedynie administruje budynkami) - po niewywożonej od dawna górze śmieci, przerwach w dostawie wody lub zimnych kaloryferach. W spółdzielni inwestycyjnej (takiej, która buduje nowe domy) - po pustoszejących placach budów, stale przesuwającym się terminie zakończenia inwestycji, żądaniu kolejnych wpłat bez związku z postępami na budowie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.