Mieszkania na własność, piwnice spółdzielcze

Wrocławska Spółdzielnia Mieszkaniowa ?Wojewodzianka? utrudnia wykup mieszkań spółdzielczych wraz z piwnicami. - To działanie niezgodne z prawem - mówią mieszkańcy. - Przepisy są po naszej stronie - odpowiada zarząd spółdzielni.

Andrzej Czechowski, przewodniczący Rady Osiedla nr V w Wojewodziance, mieszka przy ul. Drukarskiej. Korzystając z nowego prawa spółdzielczego, dającego możliwość wykupu mieszkań za grosze, postanowił stać się właścicielem swojego mieszkania. - Złożyłem wniosek, ale ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie mogę wykupić piwnicy, która przynależy do mojego mieszkania - mówi Andrzej Czechowski. - Okazało się, że w podobnej sytuacji znalazło się 900 osób. Ponad 500 ma już akty notarialne, ale nie wpisano do nich piwnic. Czyli pozbawia się własności ludzi, którym ta własność prawnie się należy.

SM "Wojewodzianka" tłumaczy, że działa zgodnie z prawomocną uchwałą zarządu spółdzielni z 2003 roku. - Wtedy spółdzielcy jej nie oprotestowali. Stała się więc obowiązująca - tłumaczy Zbigniew Zieliński, prezes Wojewodzianki. - Zarząd zdecydował się na takie wyjście, bo wiele piwnic nie ma uregulowanego statusu prawnego. Część mieszkań je posiada, druga część nie, a część jest podnajmowana. Aby wprowadzić porządek, uchwaliliśmy, że piwnice nie mogą być wykupione na własność, ale przynależą do mieszkań jako część wspólna nieruchomości.

- To rozbój w biały dzień - oburza się Czechowski, który reprezentuje pokrzywdzonych spółdzielców. - Co to znaczy wspólna część nieruchomości? Wspólne są pralnie i korytarze. Piwnice powinno dać się wykupić. Spółdzielnia po prostu znacjonalizowała te piwnice.

Sprawdziliśmy, czy problem wykupu piwnic istnieje w innych wrocławskich spółdzielniach. - Ten problem nas nie dotyczy, bo w aktach notarialnych piwnice muszą figurować, i to bez dyskusji. Piwnica jest przecież częścią przynależną mieszkania - mówi Jerzy Kruk, prezes SM "Metalowiec".

Podobnie jest w Cichym Kąciku i SM "Wrocław Południe". W tej ostatniej spółdzielni było jednak przez jakiś czas podobnie jak w Wojewodziance. - Ale ustawa o prawie spółdzielczym wymusiła na nas zmianę - mówi Józef Śnieżek, prezes SM "Południe".

Władze Wojewodzianki upierają się przy swoim stanowisku. - Nikt nikomu piwnic nie zabiera, bo przynależą one przecież do mieszkań, ale wykupienie ich na własność jest niemożliwe - mówi prezes Zieliński.

Oburzenia nie kryje Andrzej Krzyżanowski, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców - Ustawa mówi wyraźnie, że piwnice można wykupić. A właścicielami spółdzielni nie są prezesi, ale spółdzielcy. Ci ostatni prezesa mogą odwołać, podobnie jak każdą złą uchwałę - mówi.

Uchwałę z 2003 roku spółdzielcy z Wojewodzianki chcą odwołać na najbliższym walnym zebraniu w czerwcu. - Jeżeli wtedy uchwała nie zostanie anulowana, to skierujemy sprawę do sądu - zapowiada Andrzej Czechowski.

Copyright © Agora SA