Biurowiec ze szkołą tańca

Pełną wysokość dziesięciu pięter osiągnął już biurowiec New City powstający przy ul. Marynarskiej, nieopodal skrzyżowania przy Galerii Mokotów.

Biurowiec New City w przekroju przypomina literę "h". Powstaje na wysokości kładki dla pieszych nad ul. Marynarską, tuż obok biurowców Alma, Antares i Cirrus. Wszystkie cztery budynki mają tego samego inwestora - grupę Europejskie Centrum Inwestycyjne.

Boczne skrzydła przeszklonego budynku mają mieć wysokość dziesięciu pięter, a łącznik pomiędzy nimi - sześciu.

- Budowa osiągnęła już wysokość 10. piętra, niebawem będzie gotowa w stanie surowym - informuje Agnieszka Kozłowska z ECI. - Jesteśmy trochę do przodu w stosunku do harmonogramu, prawdopodobnie budynek oddamy do użytku na jesieni.

New City będzie mieć 35 tys. m kw. powierzchni biurowej (trzy poprzednie biurowce ECI na Służewcu mają w sumie ok. 30 tys. m kw.), w parterze zaś zaplanowano 1,6 tys. m kw. powierzchni handlowej. Powierzchnia piętra typowego to ok. 4 tys. m kw. Budynek będzie obsługiwany przez 15 wind. Firmy, które wynajmą biura w New City, będą mogły także korzystać z 1,8 tys. m kw. magazynów ulokowanych w części podziemnej biurowca.

New City ma aż trzy podziemne kondygnacje, na których oprócz magazynów zmieści się 1,2 tys. miejsc parkingowych. - To nasz atut, najemcy naszego budynku nie będą mieć kłopotów z parkowaniem, jakie mają pracownicy innych biurowców na Służewcu - przekonuje Agnieszka Kozłowska. Twierdzi, że zainteresowanie budynkiem jest spore, ale ponieważ firma właśnie podpisuje kolejne umowy, nie chce podawać konkretnych liczb.

Biura New City będą mieć standard klasy A, ze wszystkimi obowiązkowymi instalacjami takimi, jak: klimatyzacja, wentylacja, podnoszone podłogi i podwieszane sufity itd. Na tyłach biurowca ECI planuje budowę małego (4 tys. m kw.) budynku biurowo-usługowego, z którego będą mogli korzystać pracownicy biur. ECI czeka na pozwolenie na jego budowę.- Najprawdopodobniej powstanie w nim fitness club, centrum konferencyjne, placówka medyczna z przychodnią i sala do squasha lub szkoła tańca - mówi Agnieszka Kozłowska.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.