Inwestycja w koszarach kawalerii. Co na to mieszkańcy?

Ratusz chce, by prywatny inwestor zagospodarował Wzgórze Sowie, najlepiej zmieniając je w centrum rozrywkowe. Najpierw jednak urzędnicy wysłuchają, co na ten temat myślą olsztynianie.

O przyszłości Wzgórza Soja bądź Sowiego - teren koszar przy ul. Gietkowskiej znany jest pod obiema tymi nazwami - można się już wypowiadać na platformie konsultacyjnej Urzędu Miasta (www.konsultacje.olsztyn.eu). Urzędnicy czekają na uwagi i pomysły przez miesiąc.

Zbieranie opinii poprzedzi przygotowanie warunków konkursu architektoniczno-urbanistycznego, który miasto planuje zorganizować wspólnie z architektami. - Chcemy zobaczyć. czego oczekują sami mieszkańcy, co sądzą o przeznaczeniu tego terenu, jakich inwestycji powinniśmy się wystrzegać - mówi Jerzy Piekarski, dyrektor biura planowania przestrzennego. - Ma to być coś w rodzaju burzy mózgów, a idee mogą być nawet z gatunku tych niemożliwych do spełnienia jak np. postawienie tu wieżowca.

Olsztynianie mają jednak bardziej przyziemne, choć nie oznacza to że gorsze, pomysły. - Oczekiwałbym, że powstanie tutaj coś dla ludzi. Uważam, że jest to doskonałe miejsce na salę koncertową, której brakuje w tej części miasta po zburzeniu kina Kopernik. Powinny też powstać instytucje związane z edukacją np. muzeum kolejnictwa - wylicza Jan Sufranek, przewodniczący rady osiedla Zatorze. - Handlu mamy natomiast w mieście już dosyć i on nie doda uroku koszarom.

Mieszkańcy Zatorza bardzo liczą na to, że zabytkowe koszary ożywią coraz bardziej zapomnianą i zaniedbaną dzielnicę. - Jeśli zostaną dobrze zrewitalizowane, to być może okażą się lepszą wizytówką miasta niż starówka - uważa Wiesława Jakimczuk, z rady osiedla Wojska Polskiego. - Na zebraniach z mieszkańcami program utworzenia Wzgórza Sowiego poruszany jest w zasadzie za każdym razem. Padają bardzo różne propozycje. Wielu chce, by najważniejsza była ich funkcja artystyczna i sportowa. Tak żeby koszary przyciągały ludzi spoza Olsztyna. Inni z kolei widzą tu miejsce także na handel i gastronomię. Musi to być w każdym razie rozwiązanie kompleksowe.

Oczekiwania mieszkańców co do funkcji byłych koszar kawalerii pokrywają się w znacznym stopniu z koncepcją "miasteczka artystycznego", którą kilka lat temu zainteresował środowiska twórcze były prezydent Olsztyna Czesław Małkowski. Od tej pory pojawiało się wiele innych pomysłów na zagospodarowanie Wzgórza Sowiego. Był plan, by stworzyć tam kompleks leczniczy dla ludzi z chorobami serca, albo by zmienić koszary w luksusowe apartamenty mieszkalne - lofty.

Choć władze zapraszają mieszkańców do dyskusji, nie jest pewne, czy ich głos zostanie uwzględniony przy planowaniu inwestycji. Jerzy Piekarski nie ukrywa, że z dużą rezerwą traktuje konsultacje. - Jestem bardzo ostrożny, ale mam też umiejętność słuchania i wychwytywania cennych spostrzeżeń - przekonuje dyrektor biura planowania.

Na razie w Olsztynie tereny pokoszarowe nie miały szczęścia do inwestycji. Dowodem tego jest np. blokowisko nad Jeziorem Długim niedopasowane skalą do znajdujących w pobliżu koszar artylerii, czy zabudowa placu apelowego w kompleksie przy ul. Jagiellońskiej. Zaś o obiektach przy ul. Gietkowskiej słychać ostatnio głównie wtedy gdy wybuchają w nich pożary.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.