Banki luzują śrubę kredytową

W czasie trwającego już rok kryzysu banki udzieliły o jedną trzecią mniej kredytów hipotecznych niż w analogicznym okresie przed kryzysem. Na rynku widać już jednak poprawę.

Maszyna kredytowa się rozpędza. Firma doradcza Open Finance podaje, że w trzecim kwartale 14 największych banków udzieliło o przeszło 18 proc. więcej kredytów niż w drugim. Ten z kolei był o 35 proc. lepszy od pierwszego, który był katastrofalnie słaby. - Łącznie na przełomie roku rynek kredytów hipotecznych skurczył się o ponad 60 proc. - wylicza Emil Szweda z Open Finance. - Przy czym połowa głębokości tego spadku została już odrobiona.

Analitycy Open Finance sprawdzili, że w trzecim kwartale wzrost liczby udzielonych kredytów zanotowało osiem z 14 banków, w tym największy gracz na rynku - PKO BP. - Dobre wyniki sprzedaży w tym banku miały znaczący wpływ na całe statystyki - przyznaje Szweda.

Furorę robią zwłaszcza kredyty złotowe, w których spłacie pomaga budżet państwa w ramach programu "Rodzina na swoim" (budżet dopłaca mniej więcej połowę odsetek przez osiem lat spłaty). W trzecim kwartale banki udzieliły 9370 tego typu kredytów, a więc niemal tyle samo co walutowych. Tych analitycy Open Finance doliczyli się w trzecim kwartale zaledwie 9373.

Dlaczego Polacy przestali się zadłużać w obcych walutach? Bo dramatycznie zmalała ich dostępność. Zwłaszcza franki szwajcarskie stały się walutą deficytową, więc większość banków przestała je pożyczać. Ostatnio rośnie popularność euro. Jednak królem rynku stał się złoty. Przed rokiem kredyt w naszej rodzimej walucie zaciągał zaledwie co czwarty kredytobiorca, a dziś - już czterech na pięciu. Mimo że dostępność kredytów złotowych też się pogorszyła, banki udzieliły ich w trzecim kwartale przeszło 39 tys., a więc o ok. 14,6 tys. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Co ciekawe, w trzecim kwartale przeciętna wartość kredytu hipotecznego wynosiła 213,4 tys. zł, a więc była tylko o 2,4 proc. niższa niż przed rokiem. To dość zaskakująca wiadomość, bo w tym czasie ceny nieruchomości spadły więcej (według różnych szacunków, średnio od 3 do 10 proc.). - Można to wytłumaczyć tym, że wielu klientów o niższych dochodach utraciło zdolność kredytową. Tak więc po hipoteki sięgają osoby o dochodach wyższych niż przeciętne, które niekoniecznie chcą kupować nieruchomości o niższym standardzie - mówi Bernard Waszczyk z Open Finance.

Szweda i Waszczyk oceniają, że w całym 2009 r. analizowane przez nich banki (reprezentują 80-85 proc. rynku) udzielą ok. 170 tys. kredytów hipotecznych, co byłoby wynikiem "tylko" o jedną czwartą gorszym od ubiegłorocznego.

Marcin Krasoń z Open Finance zauważa, że od początku tego kwartału dziesięć banków autrakcyjniło swoją ofertę, np. marże obniżyły mBank, MultiBank, Pekao SA, PKO BP, Polbank, BNP Paribas Fortis. Z kolei w Raiffeisen Banku Polska minimalny dochód dla osób ubiegających się o kredyt w euro spadł z 5 tys. do 3 tys. zł netto. Ponadto różnego rodzaju promocje wprowadziły również Bank Zachodni WBK, DnB Nord, Deutsche Bank PBC, DomBank, Metrobank, Pekao Bank Hipoteczny oraz Eurobank i Millennium.

- Na rynku mamy więc delikatną odwilż. Na ogłoszenie wielkiego powrotu hipotek jest jeszcze zbyt wcześnie - komentuje Krasoń.

Czytaj więcej na blogu Marka Wielgi

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.